Mistrzostwa Europy – solista i para sportowa w dzieisiątce!
15.01.2024 17:18

    Tegoroczne Mistrzostwa Europy dobiegły końca. Nasi reprezentanci obstawili wszystkie kategorie. Co więcej, pierwszy raz od 2007 roku udało się nam wysłać tak liczną ekipę na imprezę mistrzowską. Choć obyło się bez medali, była to udana impreza dla Polskiej reprezentacji.

    Największe trumfy święcił nasz solista Władimir Samoiłow. Po raz pierwszy od 32 lat reprezentant Polski znalazł się w pierwszej dziesiątce Mistrzostw Europy. Wcześniej dokonał tego Grzegorz Filipowski. Wowa uzyskał łącznie 230,17 punktów, a tym samym poprawił swoją życiówkę aż o 19 punktów . Ponadto zawodnik zaliczył najwyższy awans po programie krótkim z 16. na 8. miejsce, a po samym programie dowolnym zajął 5. pozycję. Wysokie miejsce Samoiłowa daje nam możliwość wysłania aż dwóch Solistów na kolejne Mistrzostwa.

    „Nigdy nie czułem się tak jak podczas tego występu. Jechałem za siebie i za Katię” mówił szczęśliwy, ale bardzo zmęczony Wowa.

    Nie tylko nasz solista może się pochwalić miejscem w europejskiej topce. Debiutująca na Mistrzostwach para sportowa, Julia Szczecinina i Michał Woźniak zdobyła 154,91 punkty i zakończyła rywalizację na 10. miejscu. Ogromnie się cieszymy, że po długich 11 latach udało się wysłać parę sportową na imprezę takiej rangi. Miejsce Szczecininy i Woźniaka w pierwszej dziesiątce pozwoli nam wysłać aż dwie pary sportowe w przyszłym roku.

    Wśród par tanecznych mogliśmy oglądać Sofię Dowhal i Wiktora Kuleszę. Tancerze okazali się najmłodszą parą w stawce, jednak nie przeszkodziło im to w zostawieniu aż siedmiu duetów za sobą. Ostatecznie za swój taniec rytmiczny uzyskali 54,96 punkty i zajęli 26. miejsce. Śmiało możemy powiedzieć, że pokazali się od naprawdę dobrej strony i był to debiut godny pogratulowania.

    Kolejną debiutantką, tym razem w kategorii solistek, była Laura Szczęsna. Zawodniczka uzyskała 40,03 punktów za program krótki i zajęła 32. miejsce. Po zejściu ze startu wychowanka klubu MKŁ Łódź nie była z siebie do końca zadowolona, o czym później pisała jej trenerka, Urszula Matyśkiewicz. Mimo to, pierwsze w karierze Mistrzostwa Europy zaliczone i to się liczy najbardziej.

    Naszą drugą reprezentantką była Katia Kurakowa. Polka wystartowała z ostatnim numerem startowym ze względu na wysoką pozycję w rankingu. Dobrze rozpoczęty program krótki, nie zapowiadał tego co wydarzyło się później. Nieudana kombinacja potrójny lutz z potrójnym toeloopem przeważyła o losie Katii. Zawodniczka została sklasyfikowana na 25. miejscu, z wynikiem 49,57 punktów. Do ostatniej chwili było jednak widać determinację i walkę Kurakowej. Po starcie zawodniczka przyznała, że czuje duże rozczarowanie i nie spodziewała się takiego obrotu spraw.

    „Za nami kilka debiutów, jeden życiowy występ, ale też i rozczarowanie z powodu braku kwalifikacji Katii. Prawdziwy roller-coaster emocji. Oczywiście nie zostawimy zawodniczki samej z problemami i najbliższy czas przyniesie rozmowy i decyzje. Mam poczucie, że zbudowaliśmy prawdziwy zespół, że każdy na tych mistrzostwach czuł się częścią tej drużyny i że to będzie procentować. A wynik Wowy i Julii z Michałem rozpalił nasze nadzieje na to, co pięknego może przynieść przyszłość. Sofia i Wiktor, a także Laura też dali z siebie wszystko. Pracujemy dalej!” mówiła Magdalena Tascher, kierowniczka ekipy.

    Ogromne brawa należą się Litewskiej Federacji Łyżwiarskiej. Na zorganizowanie imprezy takiej rangi mieli zaledwie 67 tygodni i pokazali światu, że chcą więcej (hasło imprezy #wewantmore) - znakomita relacja telewizyjna, pokazy i otwarcie. Pięknie przygotowany obiekt, w tym udekorowana wieloma odcieniami różu strefa kiss&cry, na długo pozostanie w pamięci. Mimo trzaskającego mrozu za oknem, hala wypełniła się kibicami z różnych zakątków Europy. O widzów zadbali świetnie przygotowani spikerzy.

    Te Mistrzostwa zdecydowanie rozbudziły apetyt zawodników, trenerów, a przede wszystkim kibiców. Czekamy na więcej!

    Wyniki

    Podziel się na: